poniedziałek, 7 maja 2012

Wyprawa rowerowa 6/2012

Trasa :Świebodzin-Chociule-Osogóra-Świebodzin  .
Tydzień temu temperatura w słońcu przekraczała 30st C.
Wczoraj gdy wyjeżdżaliśmy termometry wskazywały  zaledwie 7 kresek powyżej zera.
Ubrani na" cebulkę "spotkaliśmy się jak zawsze przed biedronką.
Wczorajsza wyprawa musiała dojść do skutku bez względu na pogodę.
Byliśmy umówieni u naszej koleżanki  Jagody .Tam  mieliśmy  spotkać się z piechurami z naszej sekcji turystycznej i czekał też na nas .......indyk.
Indyka zafundowała nam Wanda,dwa dni peklował się u Jadzi .Andrzej dzień wcześniej zawiózł go do Jagody,która upiekła go w  chlebowym piecu.
Po drodze zastanawialiśmy się ,o której dojdą nasze koleżanki, zwolenniczki pieszych wędrówek.
Na miejscu okazało się ,że koleżanki tym razem zamieniły kijki na samochody i część już na nas czekała,
                                         a pozostałe właśnie dojechały.

Janeczka ,która kilka dni temu wróciła z pielgrzymki, wręczyła Andrzejowi, jako szefowi grupy, breloczek ze św. Krzysztofem, żeby chronił nas w czasie naszych wypraw.


                                       Po tych wzruszających chwilach wniesiono indyka.
                                                 Wyglądał smakowicie.
                                                 Dla każdego starczyło.
                                              Obok indyka były różne sałatki,
                                   ciasta i wiele innych pyszności które przywiozły ze sobą panie.

                                      Chociaż  niektórzy marzyli tylko o gorącej kawie,
                                  na świeżym powietrzu wszystko nam smakowało.
                                         Po indyku zostały prawie wspomnienia.
                                                 Humory jak zawsze nas nie opuszczały.
                                                        Radości było co niemiara.
Wandzia z Alicją zastanawiały się czy nie lepiej by było wrócić do domu tak jak widać na zdjęciu.

                Nie obyło się bez piosenek, a dziewczyny zatańczyły "Trojaka".




Gdy Alicja dziękowała Jagodzie za kolejne przyjęcie nas na swoim podwórku, po naszą gospodynię przyszły dzieci z wioski, przypominając  o majowym.

Polacy wracają do tradycji.Do niedawna fotografowałam same zabytkowe kapliczki.
                       A ta, to już druga, jaką spotkaliśmy ,nowo wybudowana .
Pierwszy raz wzięłam udział w takim majowym nabożeństwie,w polu przy kapliczce..Ale na długo zapamiętam majowe pieśni , które zaśpiewaliśmy wspólnie z mieszkańcami.

    I to już prawie koniec naszego pobytu u gościnnej koleżanki,

która na pożegnanie, jak uprzednio, rozdała wiele szczepek kwiatów ze swojego ogródka. 
Tradycją już jest, że robimy wspólne zdjęcie na początku i na końcu naszych wypraw.To zdjęcie zrobił nam pan ,który oznajmił nam ,że jeździ sam rowerem i pokonuje trasę 60-70km, a był może nawet starszy od nas.Z jednej strony pozazdrościliśmy mu takiej kondycji ,a z drugiej strony pocieszył nas , że my też możemy  przejechać  więcej kilometrów. 
W następną sobotę mamy wziąć udział w Rodzinnym Rajdzie Rowerowym, którego trasa ma 46,1km. Damy radę??

9 komentarzy:

  1. Tenui,dacie radę,co to jest dla was 46km, przecież juz od marca przygotowujecie się do Rajdu Rowerowego.Przyjdziemy kibicować.Piknik u Jagody był naprawdę udany,dziękujemy pomysłodawcom:)Zdjęcia i relacja doskonała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała wycieczka! Aż Wam zazdroszczę,co to dla was 46 km.
    Treningi macie już za sobą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ...dacie radę:) Powodzenia!

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale faja drużyna. Dzielne jesteście kobietki 7 stopni, no, no. A ten indyk to na pewno był pyszny. Sama bym sęe poczęstowała. Co do następnej jazdy. Uważam Teniu, że jesteś zahartowana w jeździe i dasz radę. I to towarzystwo na pewno się wspiera. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście,że dacie radę:)))))Piękna i "apetyczna" wycieczka.Tylko że zgłodniałam oglądając tego indyka.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Teniu, dacie rade, dacie:) Dzielne z was dziewczyny, aj eszcze z takim przewodnikiem.
    Bryloczek ze Sw. Krzysztofem niech was zawsze chroni.
    Tak trzymajcie, usciski dla calej ekipy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. I jak, pojechaliscie na ten rajd rowerowy? 46 km - fiu fiu... Nie przelewki :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno do Ciebie nie zaglądałam, a tu tyle fajnych wycieczek było. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tereniu jesteście dzielna grupą i ze wszystkim dacie sobie radę...Przyjęcie u koleżanki się udało indyk wyglądał smakowicie...Zdjęcia rewelacyjne...Cieplutko pozdrawiam wspaniała grupę...

    OdpowiedzUsuń