Trasa: Świebodzin- Rozłogi-Jez.Wilkowskie - Świebodzin. Około 22km.
W Rozłogach postanowiliśmy zatrzymać się na chwilę w związku z odbywającym się tam Festynem.
Spotkaliśmy tam Danusię- szefową UTW w Świebodzinie.
Andrzej został na straż przy rowerach,a my poszliśmy oglądać atrakcje festynu.
Dmuchane pałace i trampolina to świetne miejsca do zabawy dla milusińskich.
Dla trochę starszych milusińskich dużą atrakcją był zlot motocyklistów.
Nasza grupa była krótko na festynie,nie widzieliśmy więc akrobacji jakie wykonywali Ci wspaniali młodzi mężczyźni, "fruwając" na swoich maszynach.
Zaciekawionych odsyłam na stronę:
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=430302193683491&set=a.430300553683655.100706.100001111413800&type=1&theater
Jedno ze zdjęć umieszczonych na powyższej stronie.
Festyn był charytatywnym piknikiem pod hasłem SZCZĘŚCIE dla DAMIANA.W czasie jego trwania można było wspomóc ciężko chorego małego chłopca.
Jeszcze jedno wspólne zdjęcie przy rowerach i ruszyliśmy w kierunku jeziora Wilkowskiego.
Po kilku kilometrach okazało się ,że duży odcinek naszej ścieżki rowerowej jest w trakcie przebudowy.
Po trudach przepychania rowerów, postanowiliśmy zrobić przerwę na kawę.
Na polance słoneczko przygrzało.
Po wypiciu kawy okazało się,że Terenia miała niespodziankę przygotowaną przez Lilę.
Lila ,nasza koleżanka z grupy rowerowej,jest po operacji.Przez jakiś czas nie może jeździć z nami. Ugotowała dla nas zupę krem z dyni.
Zupa bardzo nam smakowała.
Dziękujemy Ci Liluś i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i oczywiście dołączenia do nas:))
Niedzielna wyprawa była krótka ale dość męcząca.Okazuje się ,że bardziej męczy prowadzenie roweru niż jazda na nim, a nasz ciekawość poznawania nowych tras rowerowych zaprowadziła nas na calkowicie zarośniętą ścieżkę w lesie .
I znowu musieliśmy pchać rowery brnąc po kolana w zaroślach.
Humory nas jednak nie opuściły i wszyscy czekamy na następną wyprawę.