sobota, 22 marca 2014

Świebodzin nad Pławnicą.

Po „chodzonym" tygodniu postanowiłam , że dzisiejszy dzień spędzam w fotelu z nogami na „ żyrandolu”. Od rana oglądam, kadruję, zmniejszam i podpisuję  zdjęcia .

Jak zawsze większość zdjęć umieściłam już na Facebooku, bo to nie wymaga czasu, ani żadnego wysiłku. Teraz zabieram się za napisanie postu.

Tydzień temu spotkaliśmy się w naszym klubie na prelekcji pana Lesława Wasilkiewicza i Tomasza Plichty. Wykład dotyczył historii Świebodzina a w szczególności naszej strugi Pławnicy.
Panowie reprezentowali Klub Turystyczny Bibliotramp przy Bibliotece Publicznej w Świebodzinie.
                                                Wykład był bardzo interesujący.
Na zakończenie wykładu szef naszego Klubu Turystycznego Andrzej Zygmaniak podziękował panom za bardzo ciekawy wykład, dzięki któremu poznaliśmy nieznane nam fakty z dziejów naszego miasta.
Wczoraj spotkaliśmy się z jednym z panów, który poprowadził nas śladami Pławicy .

                                      W wielu miejscach struga jest zasypana.
                                   Tworzą się niekontrolowane rozlewiska.
Spacerowaliśmy ścieżkami wzdłuż Pławnicy, a czasami ścieżka była dokładnie tam gdzie dawniej płynęła struga.
            Zawędrowaliśmy na wzgórze na którym był Browar Zamkowy.
                                      Tak wygląda zamek na starej pocztówce.
Dzisiaj na wzgórzu nie ma śladu po zamku i browarze.U podnóża zostały tylko małe schody prowadzące do zamku.
Pod zamkiem znajdowały się ogromne piwnice.
Odważniejsi z nas weszli do pierwszej z brzegu. Powiało  chłodem.
Służyły między innymi do przechowywania beczek z piwem.
Zeszliśmy ze wzgórza i udaliśmy się w dalszą wędrówkę śladami strugi.

                            Fred miał ochotę złapać jakąś rybkę czy żabkę.

                                        Ja jak zawsze robiłam zdjęcia.
                               Nigdy nie widziałam panoramy Świebodzina z tej strony.

Nie wiem czy dobrze pamiętam , alejka którą udaliśmy się w stronę miasta
                             to miejsce przepływu dawnej strugi.
Okolica bardzo ładna myślę,że można się tu wybrać całymi rodzinami na niedzielny spacer.

A oczami wyobraźni widziałam  nawet park i  ścieżki z ławeczkami.
Oj przydały by się.

Ze spaceru byłam bardzo zadowolona ale i zmęczona.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających. Życzę miłego weekendu:))

8 komentarzy:

  1. Ciagle mnie zadziwiasz tym Swiebodzinem, to ludzie mieszkajacy tam maja bardzo szerokie zainteresowania...historia strugi Plawnicy, temat bardzo punktowy a jednak sa entuzjasci takiego tematu bo sala byla wypelniona po brzegi.Panorama Swiebodzina z tej strony bardzo mi sie spodobala..Teniu , co to znaczy miec nogi na zyrandolu...pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nogi na żyrandol, to takie moje głupie powiedzenie. Gdy bolą mnie nogi od chodzenia siadam jak najniżej a nogi kładę wysoko.Wtedy najszybciej odpoczywam. Gdy byłam młoda mówiliśmy ,że siadamy po amerykańsku -nogi na stół. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Jaki piękne był ten zamek, jaka szkoda, że nie przetrwał do dnia dzisiejszego, wielka szkoda!

    OdpowiedzUsuń
  3. Spacer pierwszego dnia wiosny przyniósł nam wiele zadowolenia i nowości, był także okazją do powitania wiosny. To prawda, był trochę męczący. Ważne, że udany !Świadczą o tym Twoje piękne fotki i ciekawa relacja. Myślę, że nasze okolice kryją jeszcze wiele tajemnic, które warto poznać. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne i przyjemne powitanie wiosny, a wiadomości o swoim miejscu zamieszkania przekazujesz bardzo umiejętnie okraszając pięknymi zdjęciami! Serdeczności przesyłam!

    OdpowiedzUsuń
  5. haha nogi na żyrandolu ,Tobie się to należy,bo po tylu wycieczkach mają prawo odpocząć.
    Teniu kochana podziwiam to,że Wy nie tylko spędzacie czas aktywnie,ale spotykacie się i cały czas czegoś nowego uczycie.
    Tak sobie pomyślałam,że mało kto zna historię swojego miasta,a szkoda,bo wtedy na wszystko patrzy się inaczej.
    Fajnie,że potrafisz nam przekazać troszkę zdobytej wiedzy;)
    Pozdrawiam cieplutko i miłej niedzieli Ci życzę;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj i mnie się zdarzają te nogi na żyrandolu:)))))
    Ale pięknie i jakże ciekawie powitaliście wiosnę. Ja co prawda nie na wędrówce.Ale słuchając opowieści Bogusława Kaczyńskiego. Mogłabym GO słuchać w nieskończoność.
    Wiesz Teniu patrząc na te zdjęcia płynącej strugi, mam u siebie jakże podobne miejsca. I uwielbiam się tam " włóczyć":)))
    Pozdrowienia i serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tereniu wasze spacery są interesujące zawsze coś nowego odkryjecie...Na wet ta struga opisana przez Ciebie i z fotografowana ma swoje miejsce...Cieplutko pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń